sobota, 27 października 2012

Diagnosta a życie


Medyczne Targi Pracy.

Jako, że jestem zainteresowana tematem, wyruszam na łowy, bo a nóż widelec coś ciekawego się trafi. Jakież było moje rozczarowanie, gdy nie znalazłam absolutnie żadnej oferty dla diagnostów laboratoryjnych.

Oczywiście łatwo się nie poddaję, podbijam do stoiska przedstawicieli firmy farmaceutycznej X.
Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że nie mają pojęcia o istnieniu (co dopiero możliwościach!) kierunku analityki medycznej; co więcej, po ich minach wywnioskowałam, że raczej przypominam im szczególny rodzaj wygadanej pipety niż materiał na przyszłego pracownika. ;-)

No cóż, w sumie trudno im się dziwić, zawód diagnosty laboratoryjnego jako taki istnieje chyba tylko
w Polsce, ba, podobny system kształcenia przyszłych analityków istnieje jedynie... w Serbii (sic!) :)

Kiedy o tym myślę, przypominają mi się sytuacje, kiedy objaśniam ludziom czym się zajmuję.
Najczęściej wygląda to następująco:

- Słuchaj B., będę analitykiem.
- ...Finansowym?
- Ależ nie, B., będę diagnostą.
... (myśli, widać, że coś mu się nie zgadza)
- Kobieta diagnostą samochodowym?

I tak źle, i tak niedobrze. ;-)

ps. Jest jednak nadzieja - w najnowszym Newsweeku opisano najnowsze trendy dotyczące rynku pracy - w najbliższych latach przewiduje się wzrost zapotrzebowania na diagnostów. Hura :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz